Dzisiaj wyruszyliśmy na podbój Bangkoku, mamy cały dzień gdyż w nocy o 23 udało
nam się zarezerwować nocnego sypialnego busa do Chang Mai. Mam nadzieje ze
faktycznie będzie można tam spać gdyż będzie to również nasz hotel :-D
Plan zwiedzania był ambitny ale, że my jak to my lubimy skręcać w różne uliczki, które nam się spodobają to jednak nie udało nam się tego planu zrealizować.
Plan zwiedzania był ambitny ale, że my jak to my lubimy skręcać w różne uliczki, które nam się spodobają to jednak nie udało nam się tego planu zrealizować.
Odkryliśmy, że koło naszego hotelu mamy jakiś mały Wat I
zaraz obok bardzo urokliwe osiedle chyba dla normalnych mieszkańców…
Chyba pierwszy raz oglądałam kwiaty lotosu z bliska.
Po raz
pierwszy próbowaliśmy nowego owocu, ale jego nazwy nie pamiętam...
Był mega pyszny coś jak jabłko z melonem i ogórkiem lekko chrupiący.
Błądząc tak znaleźliśmy amulet market:
No i dotarliśmy do Wat Pho z leżącym Buddą. Tam trochę oniemieliśmy
i straciliśmy mnóstwo czasu, bo to ogromny kompleks:
Wielki leżący Budda, był ogromny...nie spodziewaliśmy się, że
aż tak ogromny! Bardzo trudno zrobić mu fote.
Uciekamy, cdn. :-D
SUPER!!!
OdpowiedzUsuńExtra!!! Buziaki!
OdpowiedzUsuńOj jest moc!
OdpowiedzUsuńZnaleźliście tą plażę z batoniki bounty? Jeśli nie to mam przecieki, ze znajduje się ona w zupełnie innym kierunku...... Patrz Dominikana! Odpoczywajcie i bawcie się dobrze!
OdpowiedzUsuńa tam, w Amulet Shopie, prawdziwe mumie-truchełka?
OdpowiedzUsuńwariuję tu z żądzy poznania.... :0)
Olu no nie przygotowalam sie ... nie mam najmniejszego pojecia, ktore amulety sa do czego...ale musze przyznac ze niektore rzeczy wygladaly mega realistycznie. Podobno Tajowie maja hopla na punkcie duchow I ich odstraszania...
OdpowiedzUsuń