Dzisiaj mieliśmy okazje stanąć w obliczu jednego z największych
ssaków, czyli Słonia. Nie powiem robi wrażenie, a jak wyczają, że masz w torbie
trzcinę cukrowa i cala piątka gania za tobą... To jednak serce zaczynało
szybciej bić...
Wiecie, że małe słonie zjadają na dzień 100 kg, a duże, dorosłe
250 kg. Dlatego na farmie większość czasu mija na szykowaniu im jedzenia.
Najmniejszy z nich Titi, który miał dwa lata jeszcze zasługiwał
na mleko.
Oprócz tego, że bardzo chciałam poobcować z tymi zwierzakami
to program w wersji pół dnia byłby w zupełności wystarczający... nie chcieliśmy
wybierać wersji z jeżdżeniem na słoniach, bo sporo się o tym naczytałam, że
tego typu atrakcji może nie są najfajniejsze dla nich... Mam nadzieje, że na
tej farmie są dobrze traktowane i że są szczęśliwe!
Teraz już jesteśmy w autobusie do Bangkoku, i spróbujemy przedostać
się na południe Tajlandii...
...o dziwo mamy tutaj wifi i działa dużo lepiej niż to w
naszych pociągach albo polskim busie!
13h w autobusie I to będzie dopiero połowa naszej
trasy....ale dali nam kocyki, wodę i orero. Machamy łapką z Tajlandii!
Bardzo mi się podoba to podróżowanie z Wami!
OdpowiedzUsuńOooo nas nasza droga Beauty! Czytasz? To bardzo sie cieszymy;-)
Usuń