sobota, 18 stycznia 2014

11 dni do wylotu!


Przeczesywałam wczoraj interenet i znalazłam piękną myśl:

„Oto Indie! Kraj marzeń i romantycznych wzruszeń, bajecznego bogactwa i niewiarygodnej nędzy, wspaniałości i bladych promyków nadziei, pałaców i lepianek, karłów i gigantów, kobr i słoni, kraj stu narodów i stu języków, tysiąca religii i dwóch milionów bogów, jedyny kraj, który wszyscy pragną ujrzeć, a raz ujrzawszy, choćby tylko przelotnie, nie zechcą oddać ujrzanego obrazu za wszystkie widoki świata razem wzięte.” (Mark Twain)


Poza tym to przygotowania nabierają tempa, a coraz to nowe niespodzianki.

Mamy juz wizę! Póki co jeszcze nie w rękach, ale czeka na odbiór z ambasady.
Nie zdążyłam Wam napisać, że ze staraniami o wizę to też nie ma to tamto i troche wysiłku trzeba włożyć.
Należy wypełnić formularz online, 4 stronnice po angielsku, gdzie wypytują o wszystkie możliwe dane oraz np czy twoi rodzice albo dziadkowie mieli coś wspólnego z Pakistańczykami.Trzeba bardzo skrupulatnie wypełnić wszystkie okienka, bo jak nie to mogą wniosek odrzucić.Po trzech podejściach udało nam się! Potrzebna jeszcze fotka, kopia biletu, oraz kwota 232 zł i można komplet dokumentów składać. Trochę stresu i po 5-7 dniach wiza jest gotowa do odbioru.

Zła wiadomość to to, że nie dostałam szczepień. Muszę się wykurować do wtorku i mam jeszcze jedne podejście...choć już i tak dość póżno.

Dzisiaj dostaliśmy maila z zapytaniem, czy moglibyśmy poprowadzić warsztaty na festiwalu, tak godzinkę dziennie...:) nie wiem skąd Monsieur to wiedział, ale cały czas powtarzał, że zostaniemy o to poproszeni!
Bagatela dla 50- 80 osób!
Może powinnam nauczyć ich jakiejś prostej piosenki ludowej? TO BĘDZIE MOC!!!


Fotka z galerii teatru, póżniej już tylko będa nasze:)

1 komentarz: