czwartek, 6 lutego 2014

05.02.2014


Dzisiejszy dzień po wspólnym śpiewaniu rozpoczęliśmy od wrzucenia rzeźby Saraswati do wody, po czym chłopaki też tam powskakiwali i zaczęli pływać:-)  


Podobno w większych miastach kontynuacją wczorajszego święta jest zbiorowe zatapianie bóstw... zastanawialiśmy się jakie góry bożków muszą leżeć na dnie...

Dziś to również szczególny dzień dla nas, gdyż Subodh zabrał nas na ceremonię zaślubin- dzień pierwszy. W naszej teatralnej wiosce wśród obcokrajowców od rana panowało lekkie przejęcie i podniecenie, dziewczyny się malowały, chciały pięknie wyglądać. Ubrałam zatem czyste lniane spodni, pierwszy raz wytuszowałam rzęsy, ale w pewnym momencie zostałam uprowadzona przez Cheni i Beby i przywdziana w ekskluzywne sari. Swoją drogą dość drogie, bo kosztowało 5000 rupii, czyli jakieś 250 zł. Jest to całkiem spora suma jak na tutejsze warunki życia, także musiałam bardzo bardzo uważać, by go nie poplamić ani nie zniszczyć. Wychodząc z pokoju poczułam się jak gwiazda i księżniczka w jednym, bo w ruch poszły wszystkie telefony komórkowe! Monsieur mnie nawet nie poznał:-)  


Przyjechał po nas mistrz ceremonii ze strony pana młodego. Podjechaliśmy do wioski gdzie już zgromadzeni byli najbliżsi i najważniejsi ludzie. Zanim rozpoczęliśmy paradę dostaliśmy snack, a były to 2 samosy, jakaś warzywna kulka i jedna kulka na słodko. Wszystkie kobiety były w pięknych sari panowie byli  również  ubrani tradycyjnie. Paradę rozpoczynał taniec dwóch tygrysów, przy akompaniamencie tradycyjnych instrumentów. Potem to oni prowadzili całą paradę, a za nimi tuk tuk z agregatem, następnie dj i mega nagłośnienie, roztańczeni goście i na końcu pan młody pięknie przystrojony w swej karocy! Jadący w asyście swojego małego świadka. 


Rozpoczęła się szalona parada, muzyka to już raczej disco i największe hity Bollywood. Okazało się, że starszy brat pana młodego to gwiazda filmowa z Orisy i wszyscy byli tym bardzo przejęci. Panowie co i raz wyrywali panie do jakiejś solowej partii. Co było mega śmieszne, to wszyscy wypychali mnie do tańca z tym aktorem, a że on gwiazdorzył to ja też postanowiłam gwiazdorzyć "na Europejkę w sari", suma summarum i tak przyszło nam jakieś solo zatańczyć i też wszystkie komórki poszły w ruch:-) Subodh powiedział nam, że w tym regionie jest bardzo znany film o związku hindusa z białą kobietą. Na początku w ogóle nie akceptowali tego pomysłu z obawami, że ona jest z innej kultury, nic nie zrozumie i nie będzie ich szanowała, ale ona tak głęboko weszła w tą tradycję, że wszyscy ją pokochali, a czarnym charakterem stała się żona brata. Subodh stwierdził, że prawdopodobnie wszyscy będą na mnie patrzyli przez pryzmat tej filmowej historii. Wąskimi uliczkami, czasami wskakując w krowie placki powolutku docieraliśmy do domu Pani młodej. Cała parada trwała chyba ze 2h. Byliśmy wykończeni i oszołomieni! Dotarliśmy na miejsce. Tam zbudowana była scena gdzie miały miejsce 4h ceremonie. 


Do Pana Młodego przyszedł "ksiądz" i nastąpiło coś w rodzaju witania chlebem i solą, tylko tutaj były ryż, płatki kwiatów, jakieś smarowidła, słodka skiszona maślanka (Próbowałam to wczoraj podczas Saraswati Puja i chciałam dopisać do listy "teraz już za późno", ale jest ok), dotykanie głowy kokosem itd. Potem brat panny młodej powinien wnieść Pana Młodego na scenę, bo od tego momentu nie może dotykać ziemi. W ogóle ustalanie daty ślubu jest niezwykle ważne, bo należy podążać w pierwszej kolejności za kalendarzem księżycowym, ale również należy wybrać się do astrologa bądź numerologia, który precyzyjnie obliczy najkorzystniejszy dzień miesiąca, a wszystko po to, bo po 4 dniach ceremonii, kiedy się wreszcie zobaczą to będzie to ich pierwsza wspólna noc i wszystkie gwiazdy powinny mieć korzystny wpływ na prokreację i kolejne pokolenie.  Co jeszcze jest dziwne, że kasta braminów może uczestniczyć w uroczystościach tylko za dnia, po zmroku bawią się niższe kasty.  Niestety tutaj ciągle w pierwszej kolejności są małżeństwa aranżowane, a para młoda w ogóle się nie widziała i zobaczy dopiero za 4 dni!!! Zawsze jak będą uczestniczyć w jakiś obrządkach wspólnie będą musieli być osłonięci. Pan Młody ma 30 lat i pracuje na kolei, a Pani Młoda jest o 6 lat młodsza. Wyglądali oboje bardzo pięknie. Cały event w tym dniu miał jeszcze potrwać z 5h dłużej najpierw on, potem ona, następnie razem. Nasza ekipa niestety nie mogliśmy zostać dłużej, więc zaprowadzono nas na lunch. Jedzenie było niesamowite, ale w większości bardzo ostre... Poparzyłam sobie przyprawami usta!   Jak uda mi się ustalić dokładny przebieg święta to napiszę kolejny post. Póki co jestem trochę zgubiona i mogę podzielić się tylko tą zdobytą wiedzą.

2 komentarze:

  1. a gdzie jakieś bardziej spektakularne zdjęcie w tym sari? a z tym gwiazdorem filmowym? ja chce i poproszę ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to ja się do prośby dołączę:) też chcę:) a poza tym jestem pod wrażeniem postu...

    OdpowiedzUsuń